Liguria, znana także pod nazwą Riwiery Włoskiej, składa się z dwóch części: wąskiego, rozwiniętego pod względem ekonomicznym pasa wybrzeża i górzystej reszty regionu, gdzie mieszkańcy odizolowanych praktycznie od świata wiosek uprawiają na tarasowych zboczach oliwki i winorośle. Jadąc od strony Nicei i Monako, zaraz po przekroczeniu granicy zauważa się nieoczekiwaną zmianę. Riwiera Włoska posiada krajobraz i architekturę bardziej zróżnicowane niż Lazurowe Wybrzeże we Francji i jest generalnie mniej ruchliwa, choć w lecie może tu być także bardzo tłoczno. Autostrada A12 i główna linia kolejowa biegną obok siebie przez całą długość prowincji, a w przerwach między tunelami wciąż ukazują się kolejne miejscowości letniskowe, srebrzyste sady oliwkowe i intensywnie niebieskie morze.
Głównym miastem regionu jest Genua. Przemysł ciężki i szalony ruch uliczny sprawiają, że miasto wydaje się odpychające, ale warto spędzić trochę czasu w położonym wokół portu Starym Mieście. Genua dzieli wybrzeże na dwie równe części. Rmera di Ponente na zachodzie pełna jest włoskich rodzin, które rezerwują pokoje w swoich ulubionych hotelach na rok naprzód. Większość tej części wybrzeża, to właściwie nieprzerwany szereg hoteli, ale są tu też miejsca, które warto odwiedzić. Noli i Albenga są starymi średniowiecznymi miastami, Finale Ligure jest bardzo przyjemnym letniskiem, zaś San Remo, otoczone zabudowanymi szklarniami wzgórzami, jest ważnym ośrodkiem hodowli kwiatów, które sprzedawane są na odbywającym się wcześnie rano targu.
Na Rmera di Levante, na południowym wschodzie w kierunku Toskanii, wybrzeże staje się bardziej urwiste, a ze skarp prawie poziomo wyrastają sosny. Urocze są tu wieczory, kiedy błogi spokój zapada nad zatokami i ujściami rzek. Szlaki turystyczne na Monte Portofino i Cinque Terre prowadzą przez macchia i winorośle, i dochodzą wystarczająco wysoko, by dać możliwość oglądania szerokiej panoramy otaczających zatok. Ten szczególny krajobraz gór i dostępnych tylko od strony wody rybackich wiosek odpowiadał bardzo gustom poetów romantycznych, którzy w końcu XVIII wieku „odkryli” Riwierę. Po nich przyjeżdżali tu inni poeci i artyści, a w pierwszej połowie naszego stulecia pierwsi turyści-wczasowicze w nowoczesnym tego pojęcia znaczeniu. Obecnie co roku w lipcu i sierpniu Riwierę zalewa tłum ludzi, którzy — kierując się wyłącznie snobizmem — przyjeżdżają do miejsc takich jak Portofino czy Santa Margherita Ligure.
Pewnym sposobem uniknięcia tłoku jest podróż w głąb prowincji. Wioski zbudowane są tam spiralnie wokół szczytów wzgórz i połączone ze sobą wąskimi drogami i ścieżkami dla mułów (taki system ograniczonej dostępności miał początkowo służyć obronie przed najazdami Saracenów). Wzdłuż grzbietów górskich, od położonej przy granicy francuskiej Ventimiglii przez 440 kilometrów do Ceparany, na północ od La Spezia biegnie Alta Via dei Monti Liguri. W księgarniach można kupić wydany przez Centro Studi Unioncamere Liguri przewodnik po tym szlaku, a informacje na temat rifugi można uzyskać w biurach Club Alpino Italiano w większych miastach. Najlepszymi bazami dla turystów i narciarzy są Monesi, koło Monte Saccarello, Alberola, w górach niedaleko Genui, i Santo Stefano d’Aveto na granicy Emilii-Romanii. Te rejony należą do tych, gdzie wynajęcie samochodu naprawdę się przydaje: mimo że połączenia autobusowe niektórych z tych miejscowości z większymi miastami na wybrzeżu są dobre, dotarcie do bardziej oddalonych miejsc wymaga kilkakrotnej przesiadki.
Mając samochód można także łatwiej dojechać do niektórych górskich restauracji, gdzie nierzadko podaje się potrawy kuchni liguryjskiej w najlepszym z możliwych wydań. Przyrządza się je według przepisów, które są w zasadzie sposobem na tworzenie czegoś z niczego. Jest to rezultat trudnej spuścizny historycznej, z której wynika również charakterystyczna liguryjska rezerwa. Trudna przeszłość Ligurii przyczyniła się też do upowszechnienia się wśród innych Włochów niczym niezasłużonej opinii o nikczemności Liguryjczyków.