Okolice Trydentu
Z Ponte San Lorenzo, niedaleko dworca autobusowego w Trydencie, kursuje kolejka linowa do położonej na zboczu potężnego masywu Monte Bondone miejscowości SARDAGNA. Jest tu pewna ilość domów, które należą w większości do trydentczyków, w zimie można tu uprawiać narciarstwo; w lecie Camping Mezavia (• 0461/47478) położony o dwie godziny drogi od górnej stacji kolejki jest konkurencją dla kempingu nad rzeką. Wśród okolicznych mieszkańców równie popularne jak Sardagna są położone bardziej na południe ośrodki wypoczynkowe LAVARONE i FOLGARIA, ale dla przybyszów z daleka wyższe i bardziej strome szczyty gór będą stanowiły większą atrakcję.
Na południe od Trydentu linia kolejowa prowadzi wśród pokrytych piargami zboczy doliny Adygi, gdzie monotonię przerywają jedynie rzadkie perony kolejowe i fortyfikacje zamków lub twierdz z czasów I wojny światowej. Jednym z nielicznych odrestaurowanych i otwartych dla zwiedzających zamków jest Castel Beseno. Leży on na skalnym wzgórzu ponad wioską CALLIANO, w odległości 9 kilometrów na północ od Rovereto.
Rovereto i Monte Pasubio
ROVERETO to największe miasto między Trydentem a Weroną. Z Trydentu do Rovereto jedzie się pociągiem (w kierunku południowym) 50 minut. W XV w. Rovereto było wysuniętym posterunkiem Imperium Weneckiego. Z tego okresu pochodzi pozłacany lew św. Marka, umieszczony nad prowadzącą do starej części miasta bramą. Również w XV w. dobudowano tę część zamku, w której obecnie znajduje się Museo della Guerra (VIII codz. 8.00-19.00; w lecie 8.00-12.00 i 14.00-19.00; w zimie 9.00-12.00 i 14.00-18.00).
Natomiast w jednej z ciemnych kamiennych uliczek starego miasta mieści się Museo Depero (9.00-12.00 i 14.00-19.00; wstęp wolny), zawierające przegląd sztuki futurystycznej — od projektów reklamowych Fortunato Depero (m.in. plakaty Campari) do na wpół abstrakcyjnych prac. Bardziej konwencjonalne eksponaty uzupełniają kasety i sceny z komentarzem, a wśród nich wywołujący głębokie refleksje obraz nowojorskiego metra.
Jedne z najkrwawszych bitew I wojny światowej miały miejsce wokół masywu Monte Pasubio, położonego na południowy wschód od Rovereto. Na utworzonym niedawno Szlaku Pokoju (Senliero della Pace), poprowadzonym wzdłuż dawnej linii frontu, od gór Órtles na wschodzie do pasma Marmolada na zachodzie, można jeszcze dziś napotkać resztki drutu kolczastego i znaleźć stare kule. Wrogie armie kuły w skale fortece i drążyły w lodowcach tunele, ale taka ochrona przed ogniem przeciwnika nie gwarantowała bynajmniej bezpieczeństwa podczas jednej z najsroż-szych zim stulecia; w 1916 roku, od lawin zginęło ponad 10 tys. żołnierzy. Znany historyk brytyjski G.M. Trevelyan, w tej kampanii dowódca jednostki ratunkowej brytyjskiego Czerwonego Krzyża, opisał jedną z tych fortec: „[…]cztery piętra galerii, jedna nad drugą, a z każdej wyzierały armaty i karabiny maszynowe. Były tam także drewniane machiny o wyglądzie średniowiecznym, przeznaczone do zrzucania lawin kamieni do żlebów, gdyby przeciwnik zdecydował się na wspinaczkę […]. Nasza praca skupiała się, oczywiście, u stóp tzw. teleferiche, czyli napowietrznych kolejek, które zaopatrywały te niesamowite skalne cytadele, a chorych i rannych w specjalnych klatkach spuszczano po linach w kilkusetmetrową przepaść”. Przetopiony z dawnej armaty dzwon Campana dei Caduti bije co wieczór ze znajdującego się poza miastem Colle di Miravalle ku pamięci ofiar po obu stronach.